sobota, 25 stycznia 2014

Lekcje Dhammy - 2


Tak jak wielki ocean ma jeden smak, smak soli, tak też ta Dhamma i Dyscyplina ma jeden smak, smak wolności. Udana


Wolność jest od czegoś. Od czego masz być wolny? Oczywiście, musisz się uwolnić od osoby, za którą się bierzesz, gdyż to ta idea którą masz o sobie utrzymuje cię w zniewoleniu. Nisargadatta Maharaj

Te dwa cytaty przedstawiają nauki na najwyższym poziomie, wypowiedziane przez wiedzących i widzących czym jest cierpienie. Stan bycia osobą jest nierozerwalnie związany z cierpieniem i tylko uwolnienie się od złudzenia bycia kimś konkretnym, zlokalizowanym w czasie i przestrzeni daje nam rzeczywistą wolność. Na początku musimy okazać wiarę, inaczej być może zabraknie nam energii do podjęcia działań. Wiarę w to, że bycie osobą, jest determinowane przez ignorancję, i związku z tym, śmierć ciała w żadnym wypadku nie narusza struktury ignorancji; innymi słowy problem domaga się natychmiastowego działania, i liczenie i czekanie, że rozwiąże się sam, jest złudzeniem.

Odwrotnie, problem może się pogłębić, gdyż obecnie dysponujemy odpowiednią informacją, a w przyszłym życiu możemy się wcale nie zetknąć z Nauką Buddy i po prostu odegramy swą rolę jako osoby, od narodzin aż po śmierć … itd. Większość ludzi tak robi.

Paradoks wolności jako stanu przyjemności, swobody i wolności od cierpienia, polega na tym, że do takiej wolności dochodzimy przez etap wolności na poziomie egzystencjalnym, gdzie taka wolność ani nie jest łatwa, ani przyjemna.

Na przykład, obecnie większość ludzi nawet nie myśli o odejściu w bezdomność. Ale gdyby żyli w czasach Buddy, gdzie młodzież z najlepszych domów odchodziła w bezdomność, i takie odejście byłoby częścią tradycji, całkiem sporo z tych ludzi zdecydowałoby się na ten krok.

Inaczej mówiąc, ci ludzie są mentalnymi niewolnikami, gdyż nie podejmują decyzji sami za siebie, lecz pod wpływem określonych czynników zewnętrznych. Nie chodzi mi tu o to by deprecjonować czyjeś postawy, prawda jest taka, że wszyscy poniżej poziomu arahata są zniewoleni przez jakieś rzeczy, a poczucie bezpieczeństwa jakie daje bycie w grupie, większości jest wrogiem wolności, choćby z tego względu, że bezpieczeństwo to jest złudne, fakt że idąc razem w stronę przepaści czujemy się lepiej, nie zmienia istoty rzeczy: kierujemy się ku własnej zgubie.

Zatem wolność absolutna i wolna od cierpienia osiągana jest stopniowo, najpierw poprzez zaakceptowanie wolności na poziomie egzystencjalnym*. I z tego poziomu dostrzeżenie, że bycie wolnym i bycie osobą to idee niekompatybilne, i by zrealizować prawdziwą wolność musimy przede wszystkim uwolnić się od idei bycia osobą.

Bierdiajew o tym rodzaju wolności:

Błędna jest opinia, że przeciętny człowiek kocha wolność. Jeszcze bardziej jest błędna opinia, że wolność jest łatwa. Wolność jest trudna. Trwanie w niewoli jest łatwiejsze.

Lec:

"Nie lubię chwil wolności - zwierzał się rutynowy niewolnik - zrywają się łączące nas kajdany i człowiek zostaje sam jak palec".